sobota, 11 lipca 2015

Marzenia, cele... A motywacji brak.

Miałam wczoraj ciężki wieczór. Kłótnie, przykrości i nieprzyjemności poprzedniego dnia skończyły się nocnym bólem głowy i totalnym dołkiem. W efekcie, dziś rano ostatnim, na co miałam ochotę, było wstać z łóżka. Zebrałam się, wciąż nie wiem jakim cudem. Energii starczyło mi wyłącznie na konieczne, przedwyjazdowe zakupy. Teraz siedzę w domu, przed komputerem. Miałam ambitne plany na ciekawy post, ale gdzieś ze mnie uleciały. Za godzinę mam autobus do mojego chłopaka, i chociaż chcę go zobaczyć, tak bardzo nie chce mi się podnieść...
Kiedy przychodzą takie dni, nie myślę o treningach. Nie myślę o diecie, wręcz przeciwnie - zajadam stres słodkościami, to moja tradycja i uzależnienie. Potem jestem tylko coraz bardziej na siebie zła. Nic dziwnego... Lenistwo i słomiany zapał to bardzo irytujące cechy. Dla ludzi wokół pewnie nawet mniej, niż dla mnie samej. Wciąż słyszę też od babci, mamy, ojca: "nie jedz tyle", "poćwicz trochę", "powinnaś zrzucić". Do tej pory nie są w stanie zrozumieć, że to na mnie nie zadziała, a jedynie bardziej pogrąży. Motywacja negatywna to żadna motywacja.
Oczywiście marzę o tym, by w kolejne lato wyglądać świetnie w stroju kąpielowym i krótkich spodenkach. Mam chłopaka, dla niego też chciałabym wyglądać dobrze, chociaż on mnie akceptuję. To ja nie potrafię siebie zaakceptować. A mimo tego, jak źle mi we własnej skórze, nie wystarcza mi motywacji. Jak to jest?
Naturalnie jestem ciemną blondynką, około 165 cm wzrostu, ładna buzia, duże, jasne oczy. Nie mam na co narzekać, jeśli chodzi o twarz. Lubię ją. Figurę mam klepsydry. Piersi w rozmiarze C, spory, kształtny tyłek. Mogłabym wyglądać jak dziewczyny z okładek, a mimo tej świadomości, nie potrafię o to zadbać. Chcę tego i wiem, że jest na wyciągnięcie ręki. Czego jeszcze potrzebuję, żeby przestać sobie odpuszczać?

Na dziś to wszystko. Potrzebowałam się wygadać. A teraz czas spiąć tyłek i wsiąść w autobus, bo z siedzenia w domu nic dobrego mi nie przyjdzie.
Jeżeli macie jakieś sposoby na to, żeby:
a) odmówić sobie jedzenia, kiedy chcę zajeść trudności
b) wziąć się do ćwiczeń, kiedy nie mam siły nawet mrugać
piszcie koniecznie w komentarzach. Bardzo mi się to przyda.

Dzisiejszy obrazek w poście jest chyba całkiem mądry. Może to jakiś sposób. Będę ćwiczyć zaspana, rano, zanim mój mózg do końca się obudzi i zrozumie co wyprawiam.
Trzymajcie się! Do napisania wkrótce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz